Sentosa to sztuczna wyspa z kilkoma plażami, bajeczny raj nie tylko dla dzieci. Pojechałyśmy na Sentosę bardzo wcześnie rano. Przejęte i pełne emocji, nie mogłyśmy się doczekać kiedy spełni się marzenie naszego życia. Sentosa to jedno z niewielu miejscna świecie, gdzie można pływać z delfinami. Pływać w tej samej wodzie, dotykać je, zobaczyć z bliska, poznać.
Przypłynęły!!!!!! Cztery piękne stworzenia o śmiejących się oczach. Kolejno, każdy z uczestników powoli i cicho, podchodził w wodzie do delfina by go poznać. Trzeba było poruszać się w wodzie ostrożnie by go nie przestraszyć.
Kolejne etapy seansu działy się tak szybko, że nawet nie wiem kiedy minęła godzina. Wszyscy uczestnicy, podzieleni już na mniejsze 4-osobowe grupy, weszliśmy do wody ( ok 9-10m głębokości ), do świata delfinów. Tam, my byliśmy ich gośćmi, to one nas oprowadzały po swoim basenie i częstowały przygodą. Skakały, piszczały, tańczyły, pływały nad nami, pod nami, obok nas!Trenerki uczyły nas podstawowych zasad i gestów komunikowania się z tymi inteligentnymi stworzeniami. Jedną z najwspanialszych chwil tej przygody było pływanie z delfinem, trzymając go za górną płetwę. Trenerka dokładnie pokazała jak należy do złapać, wydała komendę za pomocą gwizdkai każdy z nas, razem z delfinem, mknął zawrotną prędkością w głąb laguny.
Nie potrafię opisać słowami co wtedy czułam, jego siłę, zwinność, przyjaźń, swoje szczęście, radość, spełnienie - wszystko na raz!
W podziękowaniu za gościnę i wspólną zabawę, karmiłyśmy delfiny rybamii każdy dostał całusa na pożegnanie. Kiedy sesja się zakończyła, dostałyśmy w prezencie zdjęcia, koszulki oraz rysunek namalowany przez naszego delfina.
Było to jedno z najwspanialszych przeżyć w moim życiu. Poznałam te wyjątkowo mądre i piękne istoty. Byłam gościem w ich świecie i jestem im za to bardzo wdzięczna. Nie żałuję ani grosza wydanego na ten cel bo jest to przeżycie z tych bezcennych!!!
-Grzybek i Olodum!
Pieknie. Sporo tych podrozy i jaka konsekwencja. Ciekaw jestem jak to robicie (jesli mozna wiedziec) w pracy ? z Portugalii zaraz do Singapuru? od dzis jestem waszym czytelnikiem pozdrawiam z www.podrozszwedzkiegokucharza.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCześć ;-)
OdpowiedzUsuńNie do końca jest tak jak myślisz. Pomiedzy Portugalią a Singapurem i Malezją był rok przerwy ;-)Nie ma co jednak ukrywać charakter pracy nam "pomoga" w planowaniu długich urlopów. Pracujemy na lotnisku w trybie 12-godzinnym, a wtedy troszkę inaczej liczy się urlop ;-)Mam nadzieję, że będziesz naszym stałym gościem. Zapraszamy bardzo serdecznie ;-)