piątek, 12 grudnia 2008

Smak chińskiej herbaty

.... Otwórz puszkę z herbatą, a wyruszysz w podróż.

Podaj herbatę w czarce lub miseczce a rozpoczniesz aromatyczną przygodę ....

Hinduski książę Bodhidharma przybył do Chin, by nauczać buddyjskiej wiary, poprzysiągł , że przez siedem kolejnych lat, nie zmruży oka. Gdy zdarzyło mu się zasnąć , ze wstydu odciął sobie powieki i zakopał je w ziemi. Z tego "ziarna" wyrósł pierwszy krzew herbaty, który rozrósł się po całych Chinach.

Legenda mówi również o cesarzu, który odpoczywał w swoich ogrodach, popijając wodę z czarki. Gdy oddawał się medytacji, z rosnącego w pobliżu krzewu, spadł listek zielonej herbaty, wprost do naczynka z wodą. Kiedy cesarz napił się tego naparu w jego ciało wstąpiła siła, rozjaśniły się myśli i uradowało serce. Tak powstała herbata, której kolebką są Chiny.

Odkrycie herbaty w Chinach zrewolucjonizowało styl życia mieszkańców i władców oraz z czasem ... całego świata.

Cesarze następnych dynastii, posiadali już herbaciane ogrody i bogate zapasy tego boskiego napoju. Liście herbaty zbierane były przez szczupłe, delikatne palce młodych dziewcząt.

Z biegiem lat, tradycja picia herbaty, stała się rytuałem. Literaci pisali o tej roślinie poematy, dokonywali klasyfikacji i ustalali zasady degustacji. Chińczycy mieli w zwyczaju pić herbatę o każdej porze dnia.

Powtawały herbaciarnie, w których spędzano czas na degustacji boskiego napoju. Bywalcy, udawali się tam, również po to by przeczytać gazetę, zagrać w mah-jong, go lub porozmawiać. Wieczorami przybywali panowie z klatkami, w których mieszkały ptaszki. Wierzyli, że wtedy ich siła witalna ( ch i ) występowała w najczystszej postaci. Kobiety mogły wejść do herbaciarni dopiero od 1930 roku. W herbaciarniach sprzedawano wodę do gotowania i przyrządzania herbaty. Podróżnicy mogli tam nie tylko się umyć ale spędzić noc.

W Chinach, picie herbaty stało się ważną ceremonią, w której obowiązują zasady. Niektórzy miłośnicy tego naparu, mieli w swoich domach, specjalnie wyznaczone pokoje, w których odbywała się degustacja. Mistrz ceremonii musiał przestrzegać rytualnych gestów. Proces parzenia odbywał się bez pośpiechu i w skupieniu.Obyczaj wymagał, aby zarówno goście, jak i sam mistrz wąchali aromat naparu i degustowali go małymi łyczkami.

Mistrzowie herbaty uczą " nie szukajcie przepisów, poznajcie ducha herbaty...". " Picie herbaty zawiera w sobie dążenie do uzyskania piękności gestów, przedmiotów i serca, by ofiarować ją przyjaciołom".

Herbata oczarowała wielu. Jej bogactwo można opisać tysiącem słów. Jej smak zależy nie tylko od gatunku ale wody i naczynia, z którego pijemy. Każdy łyk tego boskiego napoju, przenosi nas w inne miejsce. Jest swoistą podróżą po egzotycznym świecie aromatów.

Pijąc Darjeeling, zwaną inaczej "szampanem", wśród czarnych herbat, przenosimy się do Indii, skąd pochodzi. Gdy zaparzamy Olong - smoczą herbatę, zwiedzamy zmysłami Chiny i Tajwan. Earl Grey zabiera nas w podróż po Sri Lance. Biała herbata opowiada nam historię chińskich prowincji Fujian i Hunan.

Dla nas herbata była już przewodnikiem po Sri Lance i Pekinie. Teraz mamy nadzieję, spotkać ją ponownie we wrześniu, w Cameron Highlands w Malezji.

Herbatę pija się na całym świecie. Każdy kraj ma swój sposób jej parzenia i podawania. W Polsce zabijamy herbatę cytryną, ale czy to nie wspaniały sposób na jesiennozimowe wieczory ... ?

- OLODUM I GRZYBEK!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz